Przysłowia z historią w zmowie: Z braku laku dobry i opłatek
Święta Bożego Narodzenia już minęły. Choinka, Wigilia z najbliższymi, barszcz czerwony z uszkami, karp i… opłatek to nieodłączne elementy tradycji tych świąt. Opłatek oznacza dla katolików wzajemne przebaczenie, pojednanie i miłość. Nie o tym opłatku jednak będzie dziś mowa, choć ten wyraz występuje w powiedzeniu „Z braku laku dobry i opłatek”.
Do czego w takim razie służył opłatek ze staropolskiego powiedzenia, jeśli nie miał być wykorzystany podczas wieczerzy wigilijnej? Miał związek z pisaniem listów.
Historia
Święta to czas spotkań, rozmów i wysyłania wiadomości do najbliższych. Dziś pisane formy to głównie teksty przekazywane drogą elektroniczną. Mało kto pisze teraz papierowe listy czy kartki świąteczne. Ten zwyczaj powoli zanika. A opłatek, o którym mowa w powiedzeniu wiąże się właśnie z pisaniem listów w dawnych czasach, kiedy o elektronice nikt nie słyszał. Wówczas nie znano żarówki wynalezionej przez Thomasa Edisona w 1860 roku, a tym bardziej nie znano telefonów komórkowych czy komputerów, za pomocą których teraz szybko się komunikujemy z innymi. Kilka wieków temu dotarcie listu na dwór króla, księcia czy szlachcica było istotnym wydarzeniem i zajmowało nie dzień, a co najmniej kilka dni. Listy dotyczyły ważnych spraw, zwykle nie osobistych, a wagi państwowej czy politycznej. Od kogo były to listy? Jak wyglądały? Jak docierały do adresatów?
- Przestrzegana była określona forma listu: najpierw następowało tytułowanie osoby, do której się pisano, słowa świadczące o wielkim szacunku nadawcy wobec adresata, długie wprowadzenie, a dopiero wtedy właściwe informacje, zaś całość kończyły długie pozdrowienia.
- Pisali je ludzie możni, uczeni, duchowni czy nawet kupcy.
- Listy wysyłano przez tzw. umyślnego, czyli posłańca. I choć trudno Wam to sobie wyobrazić, pierwsza poczta powstała w naszym kraju już w XVI wieku prowadzona przez Montelupich, rodzinę z Krakowa. Z biegiem czasu listy docierały coraz szybciej. Były ekstrapoczty, kurierzy, aż w końcu listonosze, których mamy także w naszych czasach.
A teraz spróbujmy wyobrazić sobie hetmana po walce, piszącego list do rodziny. Zdawał on relację nie tylko z przebiegu bitwy, ale też przyznawał się do własnych odczuć, pisał o tęsknocie za najbliższymi, o zmęczeniu i wysiłku podczas boju, a może nawet o lęku. Odczucia osobiste łączył z ważnymi wiadomościami historycznymi. Zawsze jednak, by uwierzytelnić list, na zamkniętą kopertę w miejsce łączenia papieru, lał lak lub wosk. W jaki sposób? Otóż trzymał nad ogniem laskę laku, by krople spłynęły na złożony papier koperty i odciskał w nim pierścień ze swoim herbem (znakiem rodowym). Gdy nie było laku, zastępowano go opłatkiem, czyli z mąki i wody tworzono kulkę ciasta, rozgniatano w odpowiednim miejscu na kopercie, przykrywano małym papierkiem, a następnie odciskano w nim pieczęć. Tak powstawała pieczęć opłatkowa.
Stąd ówczesne powiedzenie „Z braku laku dobry i opłatek” używano, gdy z powodu braku konkretnego produktu w zastępstwie stosowano inny. Dzisiaj z pewnością znacznie rzadziej niż dawniej słyszymy to powiedzenie. Może kiedyś sami zastosujecie je podczas rozmowy. Mamy taką nadzieję…
Ćwiczenie
Połącz rysunek z nazwą. Wykorzystaj informacje z tekstu. Do rysunku dopisz odpowiednią nazwę: pieczęć woskowa, pieczęć opłatkowa. Pomocne będą puste pola.
W tekście mowa o jeszcze jednym rodzaju pieczęci. Jest to pieczęć wykonana z l _ k _.
Powyższy tekst można pobrać w formacie *.docx (dokument programu Microsoft Word)
(ag)