Wincenty Witos. Jeden z ojców niepodległej Polski
Gdy 11 listopada 1918 r. komendant Józef Piłsudski przejmował władzę w Warszawie, na budynkach urzędów małopolskich miast i miasteczek od kilku już dni widniały polskie godła. Państwowość polska w dawnym zaborze austriackim już funkcjonowała, a władzę sprawowała Polska Komisja Likwidacyjna z Wincentym Witosem na czele. Dzień po Narodowym Święcie Niepodległości zapraszamy do przeczytania artykułu o jednym z ojców niepodległej Polski.
Witos a Niepodległość
Witos był wnikliwym obserwatorem życia publicznego Galicji i jego aktywnym uczestnikiem. Szybko zrozumiał, że nierówności społeczne to nie najważniejszy problem mieszkańców zaboru austriackiego. Już jako młody polityk uświadomił sobie, że równie ważny jest ucisk narodowy doświadczany przez wszystkich Polaków w Galicji. Tylko odzyskanie niepodległości mogło to zmienić. Według niego, odbudowa polskiej państwowości wymagała zmiany postawy największej części społeczeństwa – mieszkańców wsi. Budowanie świadomości narodowej polskich chłopów oraz pobudzanie ich do aktywności społecznej i gospodarczej było obecne w działalności Witosa aż do jego śmierci w 1945 r.
W 1914 roku wybuchła Wojna Światowa- wojna o której pisali w wierszach polscy poeci i o którą modlił się w kościołach polski lud, gdyż tylko w jej wyniku mogło dojść do wskrzeszenia będącej pod trzema zaborami Polski. Dla rozbudzenia i zintegrowania narodu wokół tej wielkiej idei i tworzenia zalążka Wojska Polskiego, tj. Legionów, w dniu 15 VIII 1914 r. galicyjscy przywódcy różnych partii i opcji politycznych powołali w Krakowie Naczelny Komitet Narodowy (NKN), który dzielił się na sekcję wschodnią z ośrodkiem we Lwowie i zachodnią z ośrodkiem w Krakowie. Witos został jednym z dwóch wiceprezesów tzw. sekcji zachodniej.
NKN współdziałał jeszcze ściśle z Monarchią Austro-Węgierską, gdyż w 1914 r. innych możliwości dla Galicji nie było i nie wyobrażano też sobie, aby trzech zaborców równocześnie poniosło w tej wojnie klęskę. Liczono raczej na klęskę jednego zaborcy – Rosji. Wincenty Witos, który cieszył się już wówczas dużym autorytetem, gdyż dał się poznać w Sejmie Krajowym i parlamencie austriackim, wspierał NKN. Widząc jednak, że Austria – zdominowana przez Niemcy – słabnie i jednocześnie brutalnie zachowuje się wobec Polaków, zmienił stosunek do niej. Witos już w początkach 1915 r. zaczął odstępować od koncepcji odbudowy Polski w oparciu o to państwo. Przyszłość niepodległego państwa polskiego zaczął wiązać z państwami Ententy, rozluźniając tym samym swoje kontakty z Austro-Węgrami.
Przypomnijmy – gwoli ścisłości – iż 8 maja 1917 r. do Krakowa przybył cesarz Karol Habsburg i spotkał się z przedstawicielami Koła Polskiego. W skład delegacji wchodził Witos ubrany w „strój narodowy”. Cesarz poświęcił mu kilka minut rozmowy, wypytując o stosunki galicyjskie.
Odpowiedziałem my bardzo krótko, kładąc szczególny nacisk na gwałty popełnione przez wojsko, bezwzględne rekwizycje, krzywdy na każdym kroku czynione i nędzę ludności wprost nie dającą się opisać. Nie omieszkałem też zaznaczyć, że ludność ta spodziewa się, iż jego rządy przyniosą zmianę na lepsze, a on dopomoże Polakom do uzyskania upragnionej wolności – wspominał. Ani cesarz, ani konserwatyści galicyjscy zapewne nie byli z tonu wystąpienia Witosa zadowoleni.
Witos tylko raz zabrał głos w parlamencie wiedeńskim, chociaż wybrano go doń już w 1911 r. W dniu 16 czerwca 1917 r. przemawiał po polsku na temat zniszczeń dokonywanych przez wojska niemiecko-austriackie na wsi galicyjskiej i sprawy polskiej. Na koniec bez ogródek stwierdził:
– Wobec niesłychanych klęsk i nieszczęść, wojna ta dała narodowi polskiemu tę pewność, że z tych strasznych zapasów wyjdzie Ojczyzna wolna, zjednoczona i szczęśliwa. Naród polski, naród, który ma za sobą 1000-letnią przeszłość i kulturę, na którym przed półtora wiekiem dokonano zbrodni rozbioru, nigdy nie tylko nie wyrzekł się dążeń do spełnienia swych ideałów, ale dokumentował je czynem. Dowodem tego te liczne zbrojne powstania, które choć we krwi utopiono, nie zdołano zabić ducha narodu. Krew bohaterów dała nam owoce, a tymi są uświadomienie narodowe szerokich mas ludności. I gdy dawniej rzucała się w wir walki garstka szlacheckiej młodzieży, to dziś, jak długa i szeroka jest polska ziemia, jest jedna myśl i jeno pragnienie wolnej, zjednoczonej i szczęśliwej Ojczyzny.
Wspólny wysiłek
W ostatnich latach I wojny dla Witosa sprawą równie wielkiej wagi, co odrodzenie się państwa polskiego, były jego granice. Czynił więc wiele na forum w parlamencie austriackim, w Sejmie Krajowym i we władzach naczelnych PSL „Piast” na rzecz walki o wskrzeszenie Polski w granicach obejmujących „wszystkie należne jej ziemie”. Omawiając udział Witosa w działaniach na rzecz niepodległości Polski i należnych jej granic, trzeba wspomnieć o jego przewodniczeniu powstałej 28 października 1918 r. w Krakowie Polskiej Komisji Likwidacyjnej, która była tymczasowym organem zarządzającym dla Galicji i Śląska Cieszyńskiego, dopóki nie uformował się rząd centralny w Warszawie. Weszli do niej przedstawiciele wszystkich partii i stronnictw politycznych działających w Galicji. Działała do 27 marca 1919 r., kiedy przekazała władzę rządowi centralnemu w Warszawie. Zadania, przed którymi stanęła Polska Komisja Likwidacyjna były niezwykle trudne. Osłabienie i upadek władzy austriackiej wywoływało stan bezprawia i anarchii, podsycany przez radykalne ruchy społeczne i zdemobilizowanych żołnierzy. Sytuację w Galicji komplikowały niepodległościowe aspiracje Ukraińców, które przybrały formę działań zbrojnych.
Mimo trudnej sytuacji, Polskiej Komisji Likwidacyjnej na czele z Witosem udało się wiele osiągnąć. Warto tu przytoczyć słuszną opinię dr. Zygmunta Lasockiego, wybitnego ludowca, posła do Rady Państwa w Wiedniu, urzędnika Departamentu ds. Galicji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Austro-Węgier, który w październiku 1918 r. współtworzył Polska Komisję Likwidacyjną (odpowiadał w niej za administrację).
– Polska Komisja Likwidacyjna była faktycznie pierwszym niezawisłym rządem polskim w oswobodzonej od zaborców części Polski. Oddała znaczne usługi sprawie polskiej w Galicji, nie dopuszczając do grążącej zachodniej części kraju anarchii, wprowadzając tam ład i normalną administrację państwową, przyczyniając się do odsieczy Lwowa, przyczyniając się do utworzenie regularnej armii z poboru, przeprowadzając bezstronnie wybory do pierwszego sejmu polskiego.
Sam Witos, jako przewodniczący Polskiej Komisji Likwidacyjnej wykazywał duże zaangażowanie i pracowitość. Nie bał się podejmować trudnych decyzji. Po latach pisał, że był świadomy wyjątkowego momentu w dziejach narodu polskiego, w którym aktywnie uczestniczył. Był również świadomy odpowiedzialności, która na nim ciążyła.
Dzięki jego postawie i działalności Polskiej Komisji Likwidacyjnej przejęcie władzy nad Galicją przez rząd ogólnokrajowy odrodzonego państwa polskiego mogło przebiegać sprawnie.
Kolejna rocznica odzyskania Niepodległości przez Polskę jest dobrą okazją do przypomnienie, że ten wielki sukces Polaków był zasługą wielu polityków oraz rezultatem wysiłku znacznej części narodu. Wincenty Witos, ruch ludowy i mieszkańcy polskiej wsi mają również udział w tym sukcesie. Warto o tym pamiętać.
Janusz Skicki